Description

Wspomnienia mniej lub bardziej biezace, bo technologia wyparla potrzebe pisania listow i nawet maili do bliskich i blizszych i tych calkiem oddalonych

Wednesday 15 November 2017

mRufa w wybuchowym poduszkowcu

Dlugo cisza byla i wcale nie dlatego, ze nic sie nie dzieje - dzieje sie tyle, ze lata z pusta taczka bo nie mam kiedy ladowac/rozladowac. W ratach od 3 tygodni udalo mi sie spisac tylko tyle i wiem ze nie jest to moze szczyt elokwencji, ale brak konsekwencji mojego diler rozbroil mnie na dluzsza chwile.

Ukradzione z Internetów
------------------------------
Otóz, w poczatkach kwietnia jakos, dostalam list od mojego dilera samochodowego, ze moja Czerwona Blyskawica zostala wybrana wraz z milionem innych roznych modeli tejze marki jako potencjalni kamika… nie no dobra, wcale nic takiego nie napisali, tylko napisali ze wykryli wade w pewnym modelu poduszek powietrznych I ze te modele moga wybuchac bez powodu, albo wrecz przeciwnie, nie wystrzelic podczas gdy sa potrzebne. Oczom pieknym mej wyobrazni pokazal sie widok o taki:
Internety

Troche scierplam w sobie, bo te cholerne poduszki zawsze budza we mnie ambiwalentne uczucia – a to ze jak sa wadliwe to moga zlamac nos przy byle hamowaniu, a to znowu ze zamiast poduszki moze sie otworzyc taki na przyklad parasol, a poza tym byl to czwarty raz kiedy producent mojego obecnego i poprzedniego auta (Niebieska Strzala, przypomne dla niewtajemniczonych) wzywal mnie celem popelnienia jakiejs naprawy (powinien byc o jeden wiecej, ale tej naprawy dokonalam samodzielnie (znaczy wlasnym kosztem, nie sumptem) zanim zdecydowalam sie na zmiane auta I zanim oglosily ze jest to wada powszechna.
Ale rownoczesnie sobie pomyslalam, ze skoro poprzednie 3 byly w ciagu piecu lat uzytkowania pojazdu, a obecny 4 lata (w kwietniu to bylo) I jest to pierwsza taka wtopa, to moze nie jest najgorzej.
Dalej wyczytalam, ze “nie dzwon do nas, my zadzwonimy do Ciebie”.

No dobra.
Nie to nie.

Widac nie jest tak groznie skoro sie im nie spieszy.

Minely 2 miesiace i badanie techniczne sie na mnie rzucilo.
A przy okazji chcialam sobie zrobic serwis klimy, bo cos zaczynala slabiej chlodzic, ale szalona nie jestem, rzadnej z tych rzeczy nie zamierzalam robic u dilera!
Diler chyba to wyczul, bo zaczal do mnie wydzwaniac.
Namietnie.
Najpierw, ze maja w rejestrze, ze  mi sa nowe opony potrzebne.
Bzdura – byly w listopadzie, ale sa sama je zmienilam, tzn 2 z nich, bo 2 jeszcze byly w normie, wiec nie reagowalam.
To znaczy nie odbieram telefonów na komórew pracy z zasady – bo nie mam czasu, chyba, ze ktos mailem uprzedzi to wtedy zapraszam na godzine 12ta.
Ze nie moze bo ma wtedzy przerwe? No to trudno, bo ja tez wtedy mam przerwe i moge rozmawiac.
To se nie porozmawiamy, bardzo mnie przykro.
Na nagrane wiadomosci tego typu tez nie oddzwaniam, bo chociaz mam bardzo zly character i z zaskoczenia nie da mi sie pocisnac gówna marketingowego, to jednak baterie (moje) sie od tego zuzywaja.
Zatem opony nie zadzialaly, wiec zaczeli mnie nekac, ze to badanie techniczne.
W ubieglym roku cos mi sie dyskalendaria uaktywnila i bylam swiece przekonana, ze mam jeszcze pare tygodni, a okazalo sie ze nie mam i na ura sie umówilam do jakiegos punktu za pol ceny dzien po tym jak moje badanie przestalo miec waznosc, wiec w tym roku mialam przypomnienia porobione z miesiecznym wyprzedzeniem w zwiazku z czym pamietalam o tej cholerze juz od kwietnia ;)
Dzwoniacy diler ze MOT tez mnie w zwiazku z tym nie wzruszyl.
Widac sie zorientowal, ze i tu mnie nie zlapie i wpadl na jeszcze jeden pomysl – otóz, ze ten recall od wybuchowej poduszki i co ja na to? i ze moglabym sobie od razu MOT machnac, kusil czule… Glupia nie jestem wiem o co chodzi i mówie ze owszem, ale podobno czesci jeszcze nie macie na ten recall, bo nikt do mnie jeszcze nie dzwonil w tym temacie.
No w zasadzie nie maja ale juz zaczynaja sie pojawiac w innych dilerstwach, to jak mnie zapisza na termin to moze akurat da sie wszystko machnac. 
To mówie ok, to ma sens (choc nie finansowy dla mnie), ale ja nie moge tyle siedziec w warsztacie bo MOT plus recall to juz przeszlo pol dnia, a jakbym jeszcze se te klime trzasnela, to juz w ogole wieki.
(na co pan po drugiej stronei sluchawki doznal skurczy rozkoszy w przeponie, bo przesz to bedzie ze 150 funtów! (135 wyszlo))
I tym bardziej jal namawiac, wiec dokonczylam, ze ja bym potrzebowala zeby ktos ode mnie pobral auto I pozniej mi je przywiozl – normalna praktyka mojego dilera – w ramach bonus albo umyja auto, albo robia valetowe kursy, albo daja zastepcze auto.
Ale oni najwczesniej maja wolne valetowe terminy za miesiac (2 tygodnie po terminie MOT mojego).
Co przyjejal stoicko i odparlam bez emocji, ze spoko ja sobie MOT i klime zrobie gdzie indziej w czerwcu.
Rozczarowanie rozmówcy rzucilo sie w ucho jak wczesnie te skurcze przeponowe. Chlopina sie zaplul straszliwie probujac bluskawicznie powiedziec cos co by mnie od tego pomyslu odwiodlo:
'Ale, ale, ale…..'
Slychac bylo jak iskrzy na stykach.
Ale oni moga mi dac zastepcze auto 2 dni przed terminem mojego MOT! I co ja na to?
Pomyslalam sobie, ze przeplace, ale skoro ten recall uwazaja ze zrobia to niech im bedzie.
Zjawilam sie z autem celem dokonania podmiany i na dzien dobry uslyszalam, ze czesci oczywiscie nie dotarly, ale to nie szkodzi, bo zrobimy MOT i te klime, prawda jak sie ciesze??
Zapienilam sie troche i to bylo raczej widoczne, bo przeciez jedyny powód mojej zgody wynikal z tej naprawy.
Rozwazylam w napredce, czy by jednak im nie napluc na te buty i nie pojechac w cholere, ale stress z zeszlego roku (ze nie zdaze z MOT, a pozniej przy tym jak samochód w wieku mojego tuz przed moim wzial I “nie zdal”, a ja na poczekaniu dostalam nerwowych drgawek na tle ‘I co ja teraz zrobie, jak ja do domu wróce skoro nie naprawia na miejscu??’ (na Wyspie bardziej boli jak zlapia bez waznego przegladu)) wzial i mnie sie przypomnial i polozylam lache na tych 50 funciakach, bo moje zdrowie psychiczne jest jednak wazniejsze – dowcip polega na tym, ze normalnie punkt MOT nie moze dokonywac napraw na testowanych pojazadach, ale diler owszem bo moze zaksiegowac sprawy w stosownej kolejnosci i wtedy wszystko jest gites.

Jeden bonus to, ze pojezdzilam sobie (maksymalnie okrezna droga) fajnym nowiutkim modelem autka, ktore mi sie bardzo przyjemni prowadzilo. Drogo bo drogo, ale przyjemnie.
W sprawie poduszki powiedzieli to samo co wczesniej w liscie “nie dzwon do nas, my do Ciebie zadzwonimy”.

Minelo kilka miesiecy. Prawie 4.

Nieodebrane polaczeni i wiadomosc – ‘Bo my tu mamy infor ze opony nowe potrzebujesz wiec tego, zadzwon do nas. Acha i niedluga czesci do wymiany dostaniemy dla Ciebie. Z uszanowaniem, Twoj dilerski warsztat’
“juz sie rozpedzilam, zadzieram kiece I lece” odmruknelam po odsluchaniu wiadomosci i zignorowalam, bo moich opon ci szubrawi zdziercy juz nigdy nie dotkna.
Po kilku dniach znowu nieodebrane polaczenie I wiadomosc – ‘Probujemy Cie zlapac bo mamy Twoja nowa poduszka na stanie, oddzwon!’
“O” pomyslalam I na tym sie skonczylo, bo nie mialam czasu na nic wiecej.
Na drugi dzien odkrylam emalie w tym samym temacie, ze specjalnym kodem i w ogole. Oraz ze pilnie poza kolejnoscia Cie zalatwimy.
“To milo” pomyslalam, ale ze czasu nadal mialam nie wiele wiecej, a wyjazd na Planete Ojczysta sie zblizal to pomyslalam jeszcze “jak wroce to zapisze sie na serwis/przeglad I przy okazji mi te poduszka podmienia”. I znowu byl koniec.
Po paru dniach dzwoni telefon, akurat uslyszalam I moglam odebrac, to se odebralam bo czemu do licha nie.
Jedna taka od dilera. Taka co to nie przyjmuje “Nie” do wiadomosci. To znaczy tak jej sie zdaje bo ze mna rzadko miewa do czynienia.
Rozmowa przebiegla w ponizszym stylu:
“Mamy juz Twoja poduszke, to moze bys przyjechala?”
“Nie mam czasu, ale za pare tygodni mam przeglad w planach to wtedy bym przyjechala”
“Ale musisz przyjechac teraz zaraz, a najlepiej to jutro”
“Nie moge.”
“Ale musisz”
“Nie musze. Nie moge i nie przyjade, bo pracuje w tych samych godzinach co Wy.”
“Ale to zajmie tylko chwile!”
“4 miesiace temu powiedzialas mi,  ze do dwóch godzin to zajmie to jesli to jest 'chwile' to nie chcialabym utknac u Was z czyms co zajmie dluzej niz chwile”
“Yyyy, no tak… 1.5-2 godzinki.”
“ a ja musze przyjechac z A wiec dla mnie to pol dnia pracy, a w tej chwili nie mam nawet godziny”
“Ale wiesz, my nie mozemy tych czesci trzymac u siebie tygodniami! To sa materialy wybuchowe!”

Nie wnikalam czemu musza trzymac moja czesc na stanie zamiast zamontowac ja komus innemu, a mnie dac pozniejsza oraz czemu zamiast umowic sie ze mna I zamowic czesc na odpowiedni termin, najpierw zamowili czesc, a teraz robia ze strachu po gaciach, ze im wybychnie, ani tez czemu skoro oni sie boja trzymac podobno stabilna wybuchowa poduszke, to ja mam sie spieszyc zeby mi ja zamontowali, skoro moja, podobno niestabilna poki co nie wybuchla i nie szkodzilo im, ze od kwietnia z nia jezdze. Dodalam tez, ze ja rozumiem (alez ja umiem lgac co?), ale oka sobie nie wyjme. Nie moge pol dnia wyszarpac az do polopwy listopada nawet jakby mieli wybuchnac 7 razy. Ona tez zelgala mowiac ze rozumie, ale nie poddawala sie. Jedyna opcja jaka moglam uwzglednic to Sobota, ale pamietna poprzednich roznych terminów u nich i oporu jaki stawiali jak prosilam o sobote, to tego nawet nie wspomnialam, a tu slysze w sluchawce:

“A pracujesz 5 dni w tygodniu?”
“Tak.”
“A w sobote przeciez tez nie mozesz…”
Z zaskoczenia nie zdazylam nawet pozadnie zbaraniec.
“Nie, dlaczego, w sobote moge zawsze tylko zawsze mi mowiliscie ze Wy nie mozecie”
“Mozesz w sobote? W te najblizsza?”
“Jasne”
“Poczekaj”
…….czekam……..
“To na 10.30 w osobte przyjedziesz?”
“Przyjade”
“To do widzenia”
No prosze. To ja ja prosze zawsze o termin na sobote to absolutnie wykluczone, a tu o.
No i tak to przestalam jezdzic wybuchowym poduszkowcem.
Zostalam za to poinformowana, ze teraz to juz na pewno potrzebuje nowych opon.
Zgodzilam sie, ze pewnie tak, podziekowalam grzecznie za umycie mi samochodu i poszlam sobie w sina dal.
Od 2 tygodni dzwonia do mnie, ze przeglad trzeba zrobic. 
------------------------------
Myslicie, ze zgodza mi sie na sobote??

13 comments:

  1. dżizas, ale nachalne oni som! u mnie jedynie Smartko mryga kluczem na tablicy rozdzielczej i pokazuje ile dni na minus mija od terminu przegladu

    ReplyDelete
    Replies
    1. Prawda? tez tak mnie sie zdaje, ze nachalne. aczkolwiek od tygodnia mam cisze, wiec albo zrezygnowali, albo ktos przypominajke wylaczyl niechcacy ;) i jak ich za tydzien zaatatkuje to beda w szoku.

      Delete
    2. w moim telefonie jest taka opcja, ze mogę wbić numer telefonu i gdy zadzwonią, odsłuchają wiadomość, a ja nie jestem tymi telefonami molestowana, esemesami tez nie, tak zrobiłam przy szefie wew fabryce złota, wiadomość dla niego brzmiała "w jego prywatnym czasie, abonent nie jest dla ciebie dostępny" :D popaczaj Twojego telefonu, bo chyba tez masz Android, czy się mylę? :)

      Delete
    3. niby sie nie mylisz, ale to jezyna wiec android jest nieco odchudzony (i dobrze!!), a poza tym nie pozwalam wujkowi guglowi mnie podgladac jak tylko moge - czyli zero synchronizacja z czymkolwiek co ma jakiekolwiek moje lub cudze dane osobowe ;) taka podla jestem.
      No i przede wsystkim moj telefon albo siedzi w szufladzie, alebo w torbie ktora siedzi w ukryciu wiec nekanie objawia sie zapychaniem poczty glosowej co jakis czas lol

      Delete
    4. blokowanie numerów odbywa się wyłącznie w samym telefonie i nic wspólnego z internetem nie ma, w zamian facio skumał, ze nie ma co się wysilać, kiedy mam wolne :D

      Delete
  2. Bożenka musi poszperać za tym cykiem z pocztą głosowa, co to Marga podpowiada :-)))))) wyśmienity :-))))
    Poza tym Bożena już chyba wspominała, że ostatnio dyskalendarie to miał jej kalendarz, co jednak jest nieco uciążliwe.
    Oraz jeszcze ewentualnie w zakresie rozwiązań, to możesz na chwilę się zamienić autem z Bożenką i zobaczyć wtedy, jak to nikt w tej sprawie nie dzwoni :-D
    Chociaż to mycie auta to jednak miłe. :-)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ja mam obawy ze to nie jest tyle myk androida co moze byc providera, bo android sam z siebie to teges. Ale nie znam sie, nie wiem, zarobiona jestem lol.
      Kalendarz Bozenki to mial data fluctuations bo daty pamietal jak nalezy tylko w oryginalny sposob przypisywal i postacie dramatu ;)
      A poza tym to jako rzeklam - ja po prostu telefon w godzinach urzedowych wszelakich mam w du...zej szufladzie ;)

      PS - kupilam sobie w koncu nowa torbe-plecak. troche inny kolor niz te okulary, ale spoko. jeszcze sie nie rpzesiadlam bo okzuje sie ze nowe ma ewne elementy mniej trwale niz stare i kombinuje jakby tu dokonac podmianki ;)

      Delete
    2. P.S. A poka jakimś kanałem ten nowy nabytek, nie bądź taka!

      Delete
    3. pokaze, psokojnie, ale znasz mnie przesiadania na nowa torbe swoje potrwa, a wyglada z ostatni model w danej barwie wykupilam lol wiec gotowca do pokazania tyz ni mam.

      Delete
  3. Replies
    1. To moze i dobrze, u mnie z ubarwianiem slabo lol, nawet wlosów obecnie z koniecznosci nie ubarwiam i taka jestem podsiwiala wyspowa wiewiórka co w nia pierun strzelil ;)

      Delete
  4. no wiesz... tiktaś stoi już cały tydzień u majstra... i nie wiadomo kiedy wróci... :( niestety, jednak jest to najlepszy znany specjalista od tichtasi, tylko... że marnie się na tichtasiach zarabia, no i najlepiej zezłomować, ale... cóż... małe to to, mało pali i ogólnie się niby nie psuje, ale jak czasem coś pierdzielnie, to musi nabrać mocy urzędowej i wyćwiczyć moją cierpliwość zanim majstry go zreanimują :(

    Osobiście podoba mi się stara meganka (renualt megan) (taka "okrągła" z początku lat 2000) i ja się ogarnę z różnościami, to może się porozglądam za jakąś taką w dobrym stanie i najlepiej jeszcze zagazowaną ;) bo o nowych autach to nie mam co myśleć nawet, poza tym, to ile mają w sobie elektroniki mnie przeraża... musiałabym chyba zainwestować w oprogramowanie do podpinania i usuwania błędów wszelkich...

    ReplyDelete
    Replies
    1. Jak sie rak kupi nuffke funkiel to pozniej okropnie trudno na uzywany przesadzic... wiem to juz bardzo dobrze.
      Ale tfu-tfu czerwona strzala mi sluzy i niech jeszcze poslucy bo co bedzie za rok dwa nie wie nikt.
      A co do bledów to przeczolgala mnie Faderowa Fabia/Fobia... lubila sobie blad pierdyknac z czapy od czasu do czasu co za kazdym razem siekalo po kieszeni, bo trzeba byla majchra z dynksem podpic do auta, zeby zresetowal rejestr bledów - innych konsekwencji to nie mialo przynajmniej nie wtedy...

      Delete