Description

Wspomnienia mniej lub bardziej biezace, bo technologia wyparla potrzebe pisania listow i nawet maili do bliskich i blizszych i tych calkiem oddalonych

Friday 1 May 2020

O Poniedzialku, który staje sie Piatkiem i czemu mnie to nie cieszy.

Chcialabym obwinic za to chocby sWirusa i jego szkodliwe dzialania spoleczne, ale chyba jest to po prostu mój osobisty Niszczciel.

Bo jest tak.

Na Wyspie nie sweitujemy Pierwszego Maja, ani nawet Trzeciego Maja, ale i tak mam dwa dni wolne od pracy, które zawsze za mojej bytnosci na Wyspie wypadaly w Poniedzialki. Konkretnie w Pierwszy i Ostatni Poniedzialek Maja.

Otóz jest to tzn May Bank Holiday Monday x2. Znaczy Majowe Poniedzialekowe Swieto Bankowe.
--------------------
Geneza nazwy Bank Holiday nie jest mi do konca znana, ale sa to po prostu dni ustawowo wolne od pracy i zostaly po raz pierwszy zdefiniowane w koncu XIX wieku (byla to redukcja 33 dni religijnie inklinowanych i wolnyc hod pracy do 4rech, pare lat pozniej zrobiono ich 6, a na chwile obecne wypada ich w roku 8).
--------------------
Jakies 2 tygodnie temu sprawdzalam sobie cos w telefonicznym kalendarzu i zauwazylam, ze pierwszy poniedzialek Maja nie jest oznaczony jako dzien wolny, a za to pojawil sie osobliwy dzien wolny w piatek, 8 Maja.
Zaskoczona zaczelam dlubac w ustawieniach kalendarza swiecei przekonana ze jakims cudem wrzucilam tam sobie dni wolne od pracy z jakiegos innego kraju.
Niejasno myslalam, ze korespondencja z moim Amerykanskim Ex-em dokonala jakiegos zawirowania w moich ustawieniach bo dzien byl oznaczony jako "VE bank holiday" co mnie sie wylacznie skojarzylo z Veterans Day swietowanym w Imperium.

To, ze Veterans Day wypada w Listopadzie w ogóle do mnie nie przemówilo. Znaczy wyparlam. A wszyscy juz wiem jak doskonale jestem uzdolniona w dziedzinie wypierania.

Nie udalo mi sie nic wydlubac z ustawien, bo wszystko wskazywalo, ze ciagna "kalendarz Wyspy", a nie mialam energii zeby zalogowac sie do googla i tam sprawdzic ustawienia, wyparlam i dalam sie poniesc niemrawemu nurtowi obecnej codziennosci w izolacji.
Minelo pare dni, zdolalam zrobic sobie zakupy zdalne z dostawa w ostatnie dni kwietnia, zadowolona, ze na dlugi weekend, czyli 2-4 Maja mam rozne zapasy na poprawe nastroju, nawet nie bardzo zaskoczona, ze mialam az taki wybór terminów dostawy na ów tydzien przed Bank Holiday Monday.
Nadszedl obecnie nam królujacy tydzien, ja z nieceirpliwoscia licze dni do dlugiego weekendu, bo wbrew pozorom wcale nie czuje jakbym miala wolne, pracujac z domu, odebralam wytesknione produkty z lokalnego supermarketu metoda - klinkij i odbierz (click&collect) i podczas rozmowy z Polowica Urosza (przez komunikator sluzbowy) pochwalilam sie jej osiagnieciem.
Ona zaskoczona zarzadala detalicznej relacji jak tego dokonalam, wiec bez oporów zalecilam próbe przed poludniem, lub przynajmniej przed 15ta, bo w porze lunchu lub tez po 16tej zwykle sukcesów nie odnosilam.
Polowica Urosza po chwili poinformowala, ze na o becny tydzien nie ma luz terminów, ale sa na przyszly.
Stoicko odparlam, ze ma to sens, bo po dlugim weekendzie ludzie mniej potrzeb maja na zakupy zywnosci, wiec pewnei dlatego.
Po dluzszej chwili Polowica Urosza poinformowala mnie, ze one ma termin dostawo/odbioru PRZED dlugim weekendem.
Na to zbaranialam, bo skoro nie w tym, a wprzyszlym, to jakim cudem PRZED??
W ty mczasie Polowica Urosza poinformowala mnie, ze dzien wolny wypada w PIATEK, ÓSMEGO MAJA, ale ze o tym dlugim weekendzie zapomniala i bardzo mi dziekuje za przypomnienie.
JA dalej smiertelnie zbaraniala zdolalam z siebie tylko wyklikac oczywiscte pytanie:
"Jakim cudym wolny PONIEDZIALEK Majowy wypada w PIATEK???"
W odpowiedzi uslyszalam, ze w tym roku nastapila zamiana.

Tu wpadlam w stupor, bo przeciez czytam wiadomosci w internetach raz dziennie od 1.5 miesiaca, a wczesniej czytywalam raz na tydzien obowiazkowo.

Owszem mialam pare tygodni przerwy na poczatku roku, kiedy malo co mnie obchodzilo bo skupialam sie na oddychaniu i innych podstawowych czynnosciach fizjologicznych, bo na wiecej nie starczalo mi umyslowych mocy przerobowych, ale trwalo to na prawde zaledwie pare tygodni i wlasciwie w polowie lutego wrócilam do tygodniowych/dwutygodniowych prasówek.

Ogarnawszy zgrubnie chaos w umysle rzucilam sie na wyszukiwarke i zarzucilam haslo "Dni wolne w 2020".
Z zaskoczeniem odnotowalam, ze po pierwsze dni majowe nie nazywaja sie juz Bank Holiday Monday, podobnie jak dzien sierpniowy, tylko po prostu Bank Holiday Day.
Nastepnie sprawdzilam daty i istotnie wolny dzien wypada w piatek,  8mego Maja.
CHOLERAJASNAPSIAKREW
Jakim cudem przeoczylam taka informacje??
I DLACZEGO??
Ale z tym nie bylo juz problemu - wyszukiwarka dzialala i poinformowala mnie, ze w ZESZLYM roku podjeto taka decyzje i jest to drugi taz w historii kiedy w tym kraju Poniedzialek wypadnie w Piatek.
Zawsze myslalam, ze gorzej byc nie moze, a tu prosze - gorzej jest gdy wolny Poniedzialek zamieni sie w nastepny Piatek!!
Oraz, ze oba przypadki zamiany odbywaja sie z tego samego powodu - w 1995 roku na okolicznosc 50tej rocznicy zakonczenia II Wojny Swiatowej w Europie (aka Dzien Zwyciestwa) oraz w tym tym, 2020 roku, bo lat 75.
Zas dlaczego nie zrobili tego na 25ta rocznice pozostanie tajemnica po wsze czasy zapewne.

Jakim cudem przegapilam te informacje w ubieglym roku, nie zgadne. Moze przebily ja tak doniesienia jak i moje osobiste nerwy na tle zblizajacego sie wówcza i odkladana ciagle Brexitu.

Moje rozczarowanie, niezaleznie od przyczyny przeniesienia poniedzialku na piatek nie zna granic.
Acz ucieszylam sie, ze przynajmniej nie zrobie z siebie kretynki dodatkowo w poniedzialek nie stawiajac sie na stanowisku pracy!

Dalam wyraz memu rozczarowaniu na dzisiejszym spotkaniu porannym rozbawiajac wiekszosc ekipy do lez, ale na szczescie nie tylko rozbawiajac, bo jeden z kolegów zakrzyknal
"No tak! zapomnialem!! A wie ktos dlaczego??"
Co napelnilo moje serce ulga, bo raz, ze nie bylam jedyna nie wiedzaca dlaczego (dopóki nie sprawdzilam), a dwa ze chlopak inteligentny i sympatyczny.
Próby kolektywnego pocieszenia mnie, ze bede miala swój dlugi weekend ale dopiero za tydzien nie odniosly sukcesu, ale wyznalam, ze cieszy mnie fakt, ze sie nei zblaznie nieobecnoscia w poniedzialek, wiec na zakonczenie spotkania przypomniano mi, ze Poniedzialek jest dniam pracy w przyszlym tygodniu.

Po zakonczeniu rozmowy uswiadomilam sobie, ze moje zmiagania z kalendarzem w telefonie wynikaly wlasnie z tego powodu - telefon wiedzial lepiej ode mnie co sie dzieje i gdybym wtedy sie przemogla i pogrzebala glebien w czelusciach internetu to moze nie zaoszczedzilabym sobie rozczarowania, ale przynajmniej juz bym mi mijalo do tej pory.

4 comments:

  1. U nas z pakietu ustalonych dni wolnych wygrzebał się spod sterty popiołu 30 kwietnia i tym sposobem ma drugą sobotę dzisiaj, a jutro będzie trzecia. :)
    Oby mi się potem z tego dobrobytu nic nie pokopało, bo jednak jedną nogą wciąż pracujemy ;P

    ReplyDelete
    Replies
    1. Oooo! 30ty byl Ci wolnym?
      Ja w ogóle stwierdzilam, ze ten tydzien nie nalezy do najbardziej udanych z punktu widzenia mojej blyskowtliwosci - bo jak wiecie (Wasy) zaczelam go chwalebnie od napisania sama do siebie maila z prosbia o dodatkwe informacje i z rozgoryczeniem odkrylam, ze jestem wyjatkowo nieuzyta w tym zakresie hehehe.
      A takze lojalnie uprzedzam ze jakas superpelnia supermlecznego ksiezyca sie na nas czai za tydzien!!

      Delete
  2. No właśnie ta pełnią już rypie po garach, bo spać nie daje uczciwym ludziom. Z tego powodu towarzystwo, ze mną na czele pochodu, ogłasza strajk i bunt na te zdalne wygłupy. Oczywiście poza godzinami, w których trzeba je wykonywać.

    ReplyDelete
    Replies
    1. a to moze i ja dlatego koszmarnie spalam, tzn wydawalo mi sie, ze w ogóle nie spalam, tyle, ze na pewnoe nie trwalo to 4 godziny. Za to nastepne 3.5 spalam jak zabita i chetnie bym jeszcze spala, ale obowiazki wzywaly.
      superpelniom mówimy stanowcze "nie".

      Delete