Description

Wspomnienia mniej lub bardziej biezace, bo technologia wyparla potrzebe pisania listow i nawet maili do bliskich i blizszych i tych calkiem oddalonych

Thursday 7 January 2021

Dawno temu na Niszczycielu, czyli 2021 z mRufa zaczac czas... wspominkami

 Dawno nie bylo skokuff czaso-przestrzennych wiec gogle wzuwamy i...

Witam w poczatkach lutego 2016.

Usilujac troche na sile reanimowac kilkuletnia tradycje swietowania okoloswiatecznego przez "trzy wiedzmy" czyli Kolezanke od Krzysztalów, siebie oraz mnie, Kolezanka Anielska (nazwana tak nieco sarkastycznie, bo rodzice nadali jej imie Angela, kompletnie nie licujace z jej charakterem i osobowoscia) sprowokowala mnie do wydania pieniedzy na prezenty dla niej i jej synka. Byl to ostatni raz kiedy taka prowokacja nastapila w tamtej dekadzie. 

Pojechalam zatem w pewna sobote poznym popoludniem (bo wczesniej pracowalam w tzw nadgodzinach) do kolezanki Anielskiej, która  jeszcze w listopadzie poprzedniego roku, nagarala mi na swoim skyboxie program, ktory bardzo chcialam obejrzec, a takze celem wreczenia podarków. 

Niby bylo blisko dosc, szczególnie z Kolchozu, ale wybralam sie tam z nawidakcja, bo nie znalam dokladnego dojazdu. Adres szczególowy jaki mi podala Anielska na mojej nawidakcji rzecz jasna nie istnial wiec posluzylam sie kodem pocztowym, z nadzieja ze dotre do wlasciwej ulicy i dalej sobie poradze.

Nic bardziej mylacego.

pozyczka z lovethispic.com

Wiedzac, ze ulica jest gdzies ZA wjazdem do lokalnego retail parku (czyli takiego czegos jak centrum handlowe na sterydach i swiezym powietrzu), pojechalam tak jak nawidakcja zalecala i znalazlem sie...

...

...

na parkingu owego retail parku, który usilowalam ominac.

Zawrócilam, wyjechalam, spróbowalam innych wariantów, z których zaden nie przyniósl sukcesu, zadzwonilam i po otrzymaniu od kolezanki werbalnych wskazowek jak i gdzie jechac, ktore poprowadzily mnie wlasnie w te jedna, jedyna uliczke nie zeksplorowana wczesniej, bo optycznie uznalam, ze jest slepa, a nosila inna nazwe niz ta upragniona przeze mnie.

Nastepnie jak juz wreszcie znalazlam sie w z grubsza wlasciwym miejscu (nazwa uliczki sie zgadzala), zaparkowalam w miejscu na oko wydajacym sie uniwersalnym i wylazlam z auta celem znaleznienia machajacej do mnie kolezanki, znalazlam ja, po czym wlazlam z powrotem do auta, celem wypiecia nawidacji.

Wylazac ponownie z auta zaczepialam plecakowym uchem kazdy wystajacy fragment pojazdu, po czym jakims cudem zawadzilam nogawka portek o butelke z napojem, ktora tkwi na stale (tzn nie ze ta konkretna - jaka butelka tam zawsze tkwi) w kieszeni w drzwiach. 

Nie, nie byla to trucizna wyobrazcie sobie, tym razem byl to jakis wynalazek z herbata rooboise.

Zawadzilam o nie tak artystycznie, ze jakbym mniej uwazala to albo bym sobie te butelke wbila w lydke, albo wyladowalabym twarza na mokrym asfalcie, bo oczywiscie lalo i zapadal kurcgalopkiem zmrok.

Ale wylazlam w koncu jakos i rozladowujac zawartosc bagaznika wyciagnelam przy pomocy ucha od plecaka odmrazacz do szyb w spreju (tego samego nie pod praca zreszta tez.) zlapalam go w locie i pomyslalam sobie, ze cos mi to wszystki nie najlepiej wychodzi.  You get the idea, no nie?

Widok musialam stanowic wysoce rozrywkowy szarpiac sie tak ze wszystkim, bo kolezanka czekala w uchylonych drzwiach "balkonowych" bez zniecierpliwienia.

Wytargalam wszystko w koncu, zanioslam do kolezanki, po czym dotarlo do mnie, ze stoje najdalej jak to tylko mozliwe od jej lokalu, a pod samym oknem "balkonowym" sa miejsca, wiec oczywiscie w tym deszczu poklusowalam nazad do mojej Blyskawicy i przeparkowalam, w pierwszej chwili bezmyslnie w krzaki, ktore nie pozwlaly otworzyc mi drzwi, a nastepnie w miejsce dogodniejsze tuz obok. 

Anielska szczesliwie znala juz od lat moje mozliwosci wystarczajaco, zeby przeczekac te machinacje, siedzac stoicko na sofie ze slowami "I will leave the doors unlatched for you dear, ok?" (to ja nie bede jeszcze zamykala tych drzwi, co?)

Jako ostateczny cios od Niszczyciela tego wieczoru wystapil prezent zwrotny jaki dostalam od kolezanki anielskiej, ale to juz sprawy materialne i charakterologiczne, na których temat nie bede sie tu produkowac, dodam tylko, ze przez nastepne prawie 5 lat nie dalam sie sprowoakwac ani razu!

Kurtyna.

PS. zlamalam sie dopiero w 2020 z róznych wzgledów, ale byla to moja wlasna decyzja, a nie prowokacja wiec temat sie nie liczy!!

4 comments:

  1. Ale umówmy się uczciwie, że zrobienie Tobie prezentu to też nie jest taka znów prosta sprawa :P Znam takich, co się starają, a nigdy nie wiedzą, czy wcelowali chociaż w okolice orbity, po której się poruszasz :D

    ReplyDelete
    Replies
    1. bo mnie jest trudno wyczuc. Dlatego dla celów owej kilkuletniej tradycji i aby uniknac krepujacego pytania "to co bys chciala" wszystkie 3 "wiedzmy" prowadzily wishlisty na amazonskiej platformie wiec co do celnosci nie bylo problemu.
      Problemem bylo tu zupelnie co innego, co jest dla mnie postawa kompletnie nieakceptowalna odkad pamietam.

      Delete
  2. Ciekawe jest to, że auto samo Cię wciągało do środka. Było się nie opierać?

    ReplyDelete
    Replies
    1. Tak. Z perspektywy czasu i doswiadczen stwierdzam, ze nie powinnam byla sie opierac. lol

      Delete