Description

Wspomnienia mniej lub bardziej biezace, bo technologia wyparla potrzebe pisania listow i nawet maili do bliskich i blizszych i tych calkiem oddalonych

Friday, 24 November 2017

Czy to juz czas na kaftanik tylem do przodu?

Pan Zaba mnie Przesladuje!!
Otóz, jak niektórzy juz wiedza, od kilku dni moje zycie jes Horror-Free i w teorii mialo stac sie piekniejsze niepoliczalnie. 

W realiach niby te jest piekniejsze, ale nie az  tak niepoliczalnie jakbym sobie wymarzyla.
Otóz dreczy mnie nadal Pan Zaba.

Na jawie i we snie, ale to za chwile.

O Panu Zabie opowiadalam juz pare razy, ale powtórze, ze jest to jednostka unikalna I na prawde mam nadzieje, ze jedyna w swoim rodzaju.
Pan Zaba jest jednostka wybitnie aseksualna dodam rowniez, chociaz kiedys zebral sie na odwage i probowal zaprosic moja przyjaciolke od krysztalow na randke, a przynajmniej tak nam sie wydaje, bo w sumie to nie wiemy tak do konca poniewaz przyjaciolka nie reflekotwala na przetestowanie.
Pan Zaba od tygodnia nie pracuje juz ze mna, ale nadal usiluje miec wplyw (nie zeby kiedykolwiek mial – na przyklad patrz tu) na to w jaki sposób wdrazam moje zmiany.
Pare dni temu miala miejsca taka rozmowa (w sferze wirtualnej, nie na zywo, bo unikam gadziny jak morowej zarazy):
 - Czesc  Maxim, czy masz jakis skrypt ktory generuje unikalny numer referencyjny dla naszych tabel? Wszystko jedno których, chodzi mi o zasade?
(owszem nie mowie tu wyraznie, ze chce tak skrypt tylko czy ma, bo nie zakladam odgórnie ze takowy skrypt posiada, powinien bo wiem ze robil takie zmiany, ale przeciez nie bede zakladala, ze nadal ma gdziesz gotowaca, a jesli odpowie ze posiada to ja poprosze zeby mi go przyslal)
 - Tak, to standarodwy skrypt którego uzywamy wszedzie. Chcesz ten skrypt, czy tylko pytasz czy taki skrypt mam?
(no cholera ciezka, jak moge chciec jak najpierw nie dowiem sie czy mam co chciec, tak??)
 - Jesli moge prosic, to chce.
 - Skrypty troche sie roznia zaleznie od zastosowania, ale standardowo:
DECLARE @base_number int
UPDATE Entity_Reference
SET @base_number = next_number - 1, next_number = next_number + (select count (*) from ?????)
WHERE entity_name = '?????'
INSERT INTO ????? (??????????)
SELECT
???
???
'?prefix?' + right('00000000' + cast(@base_number + row_number() over (order by ?????) as varchar(8)),8)  -- reference
???
???
FROM ?????
 - Dzieki Maxim, przekazalam to moim developerom.
Deweloperzy po chwili wrócili z pytaniem czy to na pewno dobrze bo cos im to nie do konca pasuje, to dopytalam:
 - We fragmencie:
SET @base_number = next_number - 1, next_number = next_number + (select count (*) from ?????)
WHERE entity_name = '?????'

jesli zalozymy, ze entity_name to XXXX, to w wyrazeniu select count(*) ktora tabele masz na mysli?
  - Ten skrypt pochdzi z pakietu imprtujacego dane gdzie w uzyciu jest tabela tymczasowa I chodzi o te tymczasowa tabele. Zakladam, ze gdzies jest miejsce w ktorym beda wszystkie rekordy ktorym trzeba dodac numer referencyjny.
 - Czy to znaczy, ze ten skrypt sie dla nas nie nadaje?” 
(myslac, ze duren wysyla mi fragment wyrwany z kontekstu, jak ja pytam o ogólna zasade, ktorej moge uzyc w kazdej tabeli)
 - Nie. Zakladam, ze macie tabele tymczasowa, w ktorej trzymacie wszystkie rekordy zanim zostana dodane do tabeli docelowej.
(tia… bo wszyscy pizza skrypty tak jak Ty sobie wyobrazasz wymamrotalam z obrzydzeniem)
 - Nie Maxim, nie korzystamy z tabeli tymczasowej w tej czesci skryptu, ale przekaze Twoje obserwacje I wyjasnienia developerom I oni zdecyduja czy zmienic gotowy skrypt, zeby skorzystac z Twojej podpowiedzi. Dziekuje za wyjasnienie.

Nie wchodzac w glebsze detale, potrzebny jest nam numer referencyjny w konkretnym formacie, ktory bedzie unikalny, ale nie taki sam jak identyfikator, bo nasz system jest dziwny i nadaje identifikatory z czapy, niezdatne do ludzkiej konsumpcji. Normalnie aplikacja je sama generuje dla nowych rekordów, ale tylko jesli zostaly wprowadzone przez jeden z interfejsuff.
Jesli sa utworzone przez skrypt to ich aplikacja ich sama z siebie nie widzi I nie wygeneruje, wiec skrypt musi wygenerowac kolejny numer.
Przy okazji odkrylam, ze jeden z naszych interfejsuff nie widzi ostatniego dodanego numeru tylko ma gdzies zapamietany wlasny ostatni numer I generuje duplikaty, co Pan Zaba mial skorygowac I naprawic, ale nie przetestowal tematu wiec problem nadal istnieje I generuje duplikaty z zapalem, co troche poprawilo mi humor, zwazony faktem ze Pan Zaba nadal usiluje mi sie w prace wchrzaniac.

No rozumiecie – ja pytam o porade, z której moge, ale nie musze skorzystac,  a on od razu zaklada, ze nie tylko z niej skorzystamy, ale ze odgórnie juzesmy wszystko zrobili tak jak on sobie wyobraza…
No dobra, ale to tylko przydlugawy wstep.

------------------------------------------
Bo najgorsze jest, to ze mi sie Pan Zaba dzis przysnil!!
------------------------------------------
W pelnym rynsztunku na szczescie – czarny przyciasny sweterek, okular, fryzura-lego, przykrótkie spodnie. 
------------------------------------------
I co gorsza w mojej sypialni!!
------------------------------------------

A bylo tak, ze w mojej sypialni nastapilo lekkie przemeblowanie - na jawie, nie we snie – przestawilam lozko w poprzek, z glowa przy scianie. 
(po czym 2 noce po zmianie obudzilam sie lezac w poprzek i walac kopytem w sciane, ktorej nigdy tam nie bylo, bo zwykle od tej strony byl brzeg lozka, spory spadek i jeb-podloga, czyli mowiac krotko spalam jak w starym ukladzie i zle ocenilam odelglosci i jakby to byl stary uklad to przyprasowalabym sobie interfejsa na podlodze…
Oprócz tego przestawilam lampke na druga strone – i to koniec zmian.

No i teraz, czyli jakis tydzien po przemeblowaniu i bezposrednio po powyzszej rozmowie i numerach referencyjnych, przysnilo mi sie, ze w mojej sypialni jestem ja, w wyrku, szczelniu okryta snieznobiala posciela, co juz powinno mi uprzytomnic ze cos bedzie slabo bo nie cierpie bialej poscieli, obok mnie po lewej M, nie wiem czy w wyrku czy gdzies obok, co jest dziwne o tyle, ze po lewej to jest tylko lampka i dalej juz sciana, ale widac moja sypialnia ma structure L-space i jest we snie wieksza niz na jawie, na przeciwko nas, przy drzwiach jest Lucy, z mojego starego zespolu – dziewczyna, ktora przyjechala za mezem z Oz i siedziala naprzeciwko mnie jak bylam wsród poddanych Horror.
Panie Freud, Litosci!!


Jest niby ciemno, ale my wszystko widzimi.
Ucylaja sie drzwi I wchodzi Pan Zaba. W pelnym rynsztunku, bo inaczej go sobie nie umiem wyobrazc.
Probowalysmy kiedys z M wyobrazic sobie Pana Zabe w surferskich szortach w palemki I hawajskiej koszuli, ale w mojej wizji mial zawsze pod spodem ten czarny sweterek I szare spodnie, które nosi na codzien, wiec sie poddalam.
Wsuwa sie do pokoju, a Lucy mu cos mówi, juz nie bardzo wiem co, ale jest takie przekonanie w atmosferze, ze on wie lepiej.  Wchodzi zatem I idzie jak strzala do wyrka. Wyrko tez jest jakies L-space bo ja niby w nim jestem I miejsca wokolo nie ma jakos wsciekle duzo, ale po mojej prawej jest go ze 2 metry.
Pan Zaba swobodnie zalega na boku na wyrku, jakies pol metra ode mnie.
 Patrzymy sie na siebie z M porozumiewawczo, przy czym M mamrocz zgryzliwie ‘patrz jak wie gdzie wsszytko jest!’
Odzywma sie pelnym glosem
“Maxim, I do not appreciate you being on MY bed, especially while I’m in it already!”
(Maxim, nie jestem zachwycona faktem ze jestes na  moim lozku, a juz w szczegolnosci tym, ze jestes tu w mojej obecnosci!)
Pan Zaba wystrzeliwuje zszokowany jak z procy I wali twarza prosto w moje szafy, nastepnie usiluje zapalic mapke, ktoreje tam nie ma – bo ja przenioslam, no nie?, to mu wyjasniam, ze tu nie ma swiatla, a on do Lucy pokrzykuje, ze zawsze tu bylo I nadal musi byc I glupkowato zaczyna macac sciane gdzie kiedys byla lampka.
To mu wyjasniam dobitnie, ze ma mnie sluchac, bo nie ma prawa wiedziec lepiej co jest w MOJEJ sypialni! I mowie mu ze wlacznik swiatla jest przy drzwiach i ma sie odzajaczkowac.
Czy moze czas na kaftanik tylem do przodu??
Wizja rzucajacego sie jak wsza na grzebieniu Pana Zaby wprawila mnie w taki nieopanowany rechot, ze tym wlasnym rechotem sie obudzilam! I dluzsza chwile rechotalam, po czym okazalo sie ze jest 4.40 i ponioslam zasluzona kare za teki perwersyjne sny i nie moglam usnacprawie godzine!

Ciekawe czy to moja podswiadomosc usiluje przeprowadzic detox po 2 latach I 10 miesiacach o 3 tygodniach pod patronatem Horror i dziennym przebywaniem pod tym samym nawiewem wentylacji co Pan Zaba przez te same 2 lata I powiedzmy 5 miesiecy (urlopy I ostatnie pol roku mojego oddelegowania)?

Czy moze tylko reakcja tejze podswiadomosci na irytacje z poprzedniego dnia?

13 comments:

  1. Na tą próbę wizualizacji i efekt końcowy się prawie posmarkałam na notatki, tak że dzięki serdeczne za ten cynk o czytaniu jednak w przerwie :-D
    Ciekawe jest to, że pomimo przestawienia łóżka próbujesz spać po staremu, sory za LOL, ale to jest silniejsze ode mnie. Oraz zabieram każda ilość białej pościeli, ale tylko bawełna, bez flaneli i pseudojedwabiów ;-)
    P.s
    Mnie to się zdaje, że się czyścisz z traumy. Stąd takie fantazje senne. ;-)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bede miala na uwadze, jakbym mi sie jakas biala bawelna w formie poscieli trafila :)
      Ja bawelne owszem ale satynowa i jednak NIE biala preferuje.
      No walsnie tak jestem ciekawa o co kaman i mysle, xe pan Freud by mial ze mna niezla zabawe lol.
      A po ostatnie, to tez uwazam ze ta wizualizacja jest godna upamietnienia. Kiedys ukradkiem sprobuje Ci zaprezentowac podobizne tego wybryku zoologii - Zabe ktory jest Gadem ;)

      Delete
  2. Każdy zna takiego wszystkowiedzącego Żabę. Już się bałam, że Ci będzie dawał instrukcje, że śpisz krzywo. Swoją drogą, patrz, jaka siła przyzwyczajeń - działają nawet we śnie.

    OMG, czym Ty się tam zajmujesz?! Człowiek ledwo Worda ujarzmia!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Zwykle po zmianie ukladu/lokazilazacji leza/zmianie leza zdaza mi sie to raz i zwykle nie pierwszej nocy tylko trochu pozniej, ze sie we snie przeszwanocwuje na stare konfiguracje. Pol biedy jak kopytem w sciane przyfasuje, albo tulowiem. Gorzej jak usiluje spac jak na duzym lozku, podczas gdy spie na malym... Dawniej to sie po prostu budzilam bo walniecie o podloge przebijalo sie nawet przez najdziksze senne majaki, obecnie zwykle obudze sie w polowie obrotu na strone lozke, ktorej nie ma lol. Wyrzut adrenaliny dziala jak najzimniejszy kubel wody.
      A czy mja sie zajmuje - no jak to jako biurwa extra klasy, robieniem dobrego wrazenia przeciez. Czasem mi za dobrze wychodzil lol. A ze nie jestem czlowiekiem to juz wiele razy slyszalam i kompletnie mi to nie przeszkadza ;)

      Delete
  3. mRufeczko kochana... czy Ty naprawde myslisz, ze my cos rozumiemy z tego select@base INSERT prefix????(select_row numer((over() ..... ?
    Jesli tak, to smiem w imieniu ogólu twierdzic, iz nas odrobinke przeceniasz :)))

    Ale sen straszliwy!!! Z tym ze to rzeczywiscie moze byc ten detoks, czyli jest nadzieja, ze to minie. Jak sen :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. A czy Diabel mysli, ze ja cos z tego zrozumialam? Wlasnie o to chodzi, ze forma przekazanej informacji sprawila, ze moje ograniczone (jednokierunkowe) umiejetnosci w tym temacie mnie zawiodly.
      Ale Pan Zaba wie lepiej, pare lat temu usilowal mi wmawiac, ze on uwaza ze wie lepiej co ja wiem, a czego nie wiem rowniez w dziedzinie SQL - znaczy upieral sie, ze przesz na pewno przesadzam mówiac, ze tak to ja nie umiem lol.
      I widac mimo moich wielokrotnych zapewnien, ze jednak ja wiem lepiej co ja wiem, do dzis mi nie dowierza!
      Oraz no ja mam nadzieje, ze to minie bo moje nerwy sa zszarpane wystarczajco za dnia i juz mi wiecej nie trzeba.
      Oraz pocieszam sie ze byl wlasnie w minionym tygodniu nów, a on u mnie slynie z dzikich snuff!

      Delete
    2. Aaaa, bo ja myslalam juz, ze Ty takim jezykiem z innej planety operujesz na codzien! (chociaz SQL to tez jakby nie do konca po ludzkiemu ;)

      Mi sie kiedys snil kolega z pracy, ze siedzielismy razem w piaskownicy i robilismy babki. Nie próbuje nawet doszukiwac sie znaczen.
      Ale jak Pan Zaba wbil sie do sypialni, to moglo sie i tak skonczyc O WIELE gorzej, niz na checi zapalenia lampki. Wiec wiesz, w sumie to nie byl az kaki koszmar ;)))

      Delete
    3. No wiesz w koncu to byl MÓJ sen wiec nie byloby, az tak o WIELE gorzej, ale owszem dopuszczam, ze mogl miec nóz rzeznicki i silne pragnienie wbicia go w moje plecy - bo usilowal to zrobic metaforycznie nie raz, wiec ok, az tak ikoszmar to jednak nie byl

      A tym dzikim jezykiem to owszem operuje, moze nie na codzien, ale czesciej niz takim dajmy na to ruskim, jednakowoz mam silne ograniczenie i wiecej umiem przeczytac niz napisac.

      Sen z piaskownica intrygujacy. Szkoda ze nie analizowalas bo miewalam jprzed laty pare takich, tylko we wszystkich bylam znowu nieletnia.

      Delete
  4. Takiego Pana Zabe mam i ja, to się pleni na potęgę... na szczęście nie przychodzi do mnie w snach.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Na szczescie tylko raz poki co sie odwazyl i na zywo teraz troche sie mnie obawia, bo juz nie pracuje dla tego samego szefa co on i co gorsza ni cholery nie pozwalam mu robic wszystkiego tak jak chce, a teraz nie ma jak mnie przymusic ;) okropna jestem co?
      Oraz witam po przerwie :) Milo Cie widziec!

      Delete
    2. kiss kiss, dobrze, ze jest odpowiedni dystans, mnie tacy faceci draznia i odsuwam sie jak najszybciej.

      Delete
    3. Oj tak. Ja tez odsuwam, ale wdepnelam w takie podstepne ruchome piaski czy tam jakis inny grzaski grunt co to troche sie spodziewalam, ale nie sadzilam ze az tak scisle beda mnie powstrzymywac przed ucieczka! Czy tam przegurpowaniem sie na wczesniej upatrzone pozycje ;)
      Ale juz sie udalo!! Nawet nie moge miec za duzo pretensji do kolezanki co mi takie niedurze ale energiczne prosiatka podlozyla jak sama odchodzila z Kolchozu 3 tygodnie przed moja zmiana, bo dzieki niej juz w kwietniu zaczelam sie z otoczenia zabowatego wysmykiwac zwinnym wezowym ruchem ;).

      Delete