Description

Wspomnienia mniej lub bardziej biezace, bo technologia wyparla potrzebe pisania listow i nawet maili do bliskich i blizszych i tych calkiem oddalonych

Friday, 31 August 2018

Gry i zabawy z plynem do prania - zaslyszane

Otóz jechalam dzis rano do Kolchozu w towarzystwie mojego prawie regularnego piatkowego towarzysza - Urosza.
Czekajac na niego te 2 minuty zastanawialam sie marginalnie czy mam material na nowy wpis, czy jednak za malo nawet na mRufa's digest.
Wyszlo mi ze jednak za malo, awet z zaplanowana Klatwa pecherza, bo mozliwe ze polowe klatwy juz opisywalam, musze sprawdzi...
...Co ten Urosz niesie?? piankowa ukladanke kapielowa??
- Czesc, Co wziales sobie zabawke na droge zeby sie nie nudzic?
- (Rechot)
- Troche zakrecilem sie, wiesz jak to jest, juz masz wychodzic, bo powóz czeka, wyskakujesz, zatraskujesz drzwi i zaczyansz czuc jakis niedosyt, co to mialo byc, co to mialo byc... ach! klucze!!
- Och znam ci ja znam...
- Wlasnie, czy ja wzialem klucze? No nic za pózno (bo juz ruszylismy). A moze sa obok zabawki (na tylnym siedzieniu). No nic bede sie martwil pozniej.
(Na miejscu okazalo sie ze klucza ma jednak w kieszeni. Oraz nie, nie dowiedzialam sie w koncu o co chodzi z tymi piankami kapielowymi.)

----------------------------------

Jedziemy (jakies 200 metrów) w ciszy po czym Urosz odzywa sie:
- Wczoraj mielismy test tolerancji.
- Nie? (zachecajaco sie zinteresowalam).
- Otóz wstawilem wczoraj pranie.
- Acha.
- A plyn do prania nalalem do tego kubeczka co sie go wklada do komory pralki.
- Acha? (ja uzywam porcjowanego plynu, ale uzywalam swego czasu kubeczków i znam rózne konfiguracje z ich uzyciem wiec zaciekawilam sie co wykrecil mój kupel i "borther from another Father")
- Niestety postawilam ów kubeczek na blacie i tak juz zostal.
- A pranie sie pralo, bez plynu?
- No...
- A w jakiej temperaturze?
- 40
- To i tak dobrze, bo w 30 to by bylo, ze namaczasz dlugofalowo w zimnej wodzie.
(w ramach oszczedzania energii i bycia przyjaznym dla srodowiska wyspowi producenci pralek i plynów zachecaja do prania w 30 albo i 15 stopniach twierdzac, ze ich produkty totalnie w tych warunkach dzialaja. O ile w 30tu to czasem piore rzeczy delikatne które normalnie kaza prac w reku to jednak reczniki, posciel czy inne takie to jednak minimu 50 dostaja)

- No wlasnie, odparl Urosz i kontynuowal:
- Wrócila Polowica, weszla do kuchni, zoczyla kubeczek na blacie, wlaczylo jej sie OCD i ze slowami "co to gówno tu robi?" chwycila kubeczek z rozmachem, celem temperamentalnego uprzatniecia go i rozchlapala cala zawartosc po kuchni, przy okazji uswiadamiajc mi ze piore ciuchy w samej wodzie.
- (ja od momentu prania w samej wodzie rechocze jak stara ropucha)
- To jeszcze nie koniec!
- (ja bez zmian, oprócz tego ze nadal prowadze samochód wiec musze okropnie pilnowac zeby ie zamykach oczu ze smiechu)
- Juz mialem sie odezwac z sugestia, ze co ona nie czuje, ze bierze w reke pelen kubeczek, a nie pusty i w ogóle czego ona tak nim macha, ze az z sufitu trzeba kropelki scierac. Ale nie odezwalem sie, tylko, wzialem kubeczek i butle z plynem zeby nalac go na nowo i wstawic pranie wlasciwe, po namaczaniu i z jakiegos powodu tak mi sie chlupnelo, ze wypelnilo kupek, moje kapcie i czesc tej podlogu która wlasnie skonczylem scierac.
- (rechocze nadal i jade nadal)
- Odstawilem w koncu butelke, juz wcale nie taka pelna plynu na blat pomyslalem sobie "Mój Bobrze Szumiacy jak to dobrze ze ja sie jednak nie odezwalem. Konflikt zbrojny wymagal by interwencji NATO".
Ukradzione z Internetów.
----------------------------------

Chwila smiechu dla oddechu i Urosz kontynuuje zwierzenia.
- Wiesz wrócilismy w koncu do domu (przez blisko 6 tygodni udostepniali swój dom zaprzyjaznionej rodzinie uchodzców (JRD - nasz dawny kolega Kolchozowy z rodzina), sami czesciowo mieszkajac u kogos kto wyjechal na dlugi urlop, a czesciowo bedac wyjechani na urlopie, nawet przez chwile byla opcja, ze moga wyladowac w moim saolnie na pare tygodni, ale okazalo sie ze nie musza) i niby wszystko jest na miejscu, ale róznowczesnie od 2 tygodni wciaz nie mozemy doszukac sie róznych drobiazgów, bo sa poprzestawiane.
- No zrozumiale - wieksze rzeczy latwo odstawic na miejsce, bo jest po nich dziura i rzuca sie w oczy, a male drobiazgi bierzesz i odstawiasz póznie jtam gdzie Ci akurat jest wygodniej.
- Otóz to. I na przyklad mimo, ze jestem meskim mezczyzna to mam jakies tam podreczne drobiazgi na nocnej szafce np krem nawilzajacy do piet czy lokci. Otóz wszystko to gdzies zniknelo.

Tu w milczeniu podnioslam lewa brew metoda Vettinariego (prawej nie umiem), co Urosz zinterpretowal wlasciwie i wyjasnil:

- No wiesz jak klade sie spac i zaciagam lokciem czy przesicieradlo to jednak cos trzeba z tym robic bo mnie Polowica goni, ze jej posciel za szybko zuzywam.
- (tu kiwam tolerancyjnie glowa) No wiesz, moze w Nikaragui, bo stamtad przyjechal JRD? (Urosz potwierdzil) - tu sie zawachalam jakich slów uzyc, zeby nie powiedziec, ze jest bardziej meskim mezczyzna niz Urosz - meskiego mezczyzna musi osiagac nieco inne standardy...
- (rechot) Mówisz zeby nie szukac bo JRD w srodku nocy, tak aby nikt go nie widzial, w azbestowych rekawicach wyniósl te kremy i wyrzucil do smietnika. Sasiada.
- ...z sasiadniej ulicy...
- Rechot
- Ty, to czekaj, sprawdze w moim smietniku, bo to chyba akurat u mnie wypada!

----------------------------------

I tak tez wlasnie mój niezawodny kumpel dostarczyl mi materialu na wpis w czasie posuchy czasowej, bo choc dzieje sie duzo to nie mam kiedy sie roztkliwiac nad zabawnoscia wydarzen, bo zanim przestana mnie wkurzac, a zaczna bawic, to zdazy sie wydarzyc nowych 5 rzeczy.

----------------------------------

Oraz przy okazji juz wiem co robic aby szybko wykonczyc plyn do prania, którego nie lubie i przy okazji miec super-czysta kuchnie - otóz zawolam Urosza z Polowica do zrobienia u mnie prania ;).

18 comments:

  1. Ej, ale takie namaczanie jest serio dobre, jeśli ktoś pragnie akurat uprać odzież, a nie tylko pomoczyć za piniondze :D To się im świetnie udało, pranie czyste jak nigdy pewnie ;)

    Mię kiedyś koleżanka namówiła na zanabycie kul do prania. Kula plastikowa, w środku milion małych kuleczek. Podobnież miało to być ZAMIAST proszku do prania. Okazało się naturalnie, że można, owszem, ale szkoda prądu na odpalanie pralki, ponieważ za bardzo się nic jednak nie pierze metodą autosugestii i lekkiego boksowania plastikową kulką. Co lepsze, owa kula rozpadając się po jakimś czasie wypluwała do pralki wszystkie swoje mikrometrowe dzieci, zatykając różne pralkowe dziurki, które powinny pozostać niezatkane.

    Człowiek po świecie chadza tyle czasu, a gdzieś w jednej trzeciej wychodzi na jaw, że głupie upranie gaci sprawia problemy.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Pamietam te kule, RO sie na to nie skusila, ale ja bylam ciekawa, tyle ze cenowo przerastaly mój budzet, wiec tez w koncu nie uleglam. To mnie pocieszasz bo jednak w pranie sila woli jakos nigdy nie wierzylam.
      Ja z grzechów wlasnych to wierzyla mkiedy w odkamienianie przy pomocy sciereczek. Owszem mozliwe ze jak sie ich uzywa nie NIE-ukamieniowanych powierzchniach to jakos tam zapobiega tworzeniu sie wartw wapiennych, ale jak juz cos jest ukamieniowane to równym efektem mozna robic temu czemus oklady z mokrych chusteczek...

      Delete
    2. Tak tak, najlepiej na łeb te okłady, może rozumu od tego przybędzie ;P

      A kule w którymś momencie straciły znacznie na wartości. Jak może się orientujesz, miewam głupie pomysły, ale jeżeli są kosztowne, to rozważam dość długo. ;)

      Delete
    3. Ale ze co: jakies kule ZAMIAST proszku? Ze magiczne plastikowe kuleczki?
      Tego to jeszcze nie slyszalam. O pioracych orzechach slyszalam, nawet byly u nas w sklepie, ale kasy za nie chcieli jak za zloto, wiec sobie darowalam (choc ciekawa bylam)

      Delete
    4. Tak, dobrze czytasz. ZAMIAST. Duża plastikowa kulka zawierająca dużo małych plastikowych kulek.
      Telezakupy Mango by się nie powstydziły. ;)

      Delete
    5. No to ja cie wcale ni podejrzewam o wydawanie tych milionów tylko jestem pewna ze kulki spotkalam nieco wczesnie jdo Ciebie, kiedy jeszcze placilo sie ich objetosc w zlocie ;) Bo jestem jednak te "30 sekund" starsza nieprawdaz ;)

      Za to o orzechac piernych nie slyszalam!

      Delete
  2. Matko, jakie on musi mieć pięty i łokcie, żeby przecierać nimi pościel! Prawdziwy macho! ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. No wlasnie stad moja brew a'la Vettinari. Bo tak miedzy name mówiac, jako macho to Urosz nie przetrwalby 15 minut, no chyba ze konkurencja polegala na serwowaniu odwaznych I politycznie niepoprawnych dowcipów, to wtedy owszem - scisla czolówka.

      Delete
  3. Ja tylko zmywarke wlaczam bez "tabletki" - ale nawet spoko, w miare czyste naczynia wychodza :)))

    Ale plynem do prania (z tego kubeczka wlasnie) tez raz kuchnie mylam - bo wrzucilam kubeczek tak z lekka nonszalancko do pralki, siuup, no i sie odbil od zwalów tkaniny i wylecial na podloge. To teraz juz bardziej uwazam.

    A woda 15° to wlasciwie jak górski strumyk chyba rzeska, co? Niby kiedys w strumykach prali, ale nie wiem, nie wiem, tez wole 40°.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Tez nie jestem przekonana co do tych 15tu stopni. ale w 30 pieram jak sie boje zeby mi sie nie skurczylo, jak jest nieco optymistyczne w rozmiarze.
      Fader np wszystko w 60 nie baczac na wskazówki, wiec musze zawsze pilnowac zeby mi dzinsów z rozpedu w 60 nie upral jak jeste mna wystepach goscinnych.
      Za to raz, jescze w rodzicielskich pieleszach niechcay upralam najlepsze ciuchy w 90 stopniach I niestety jedna para spodni skurczyla sie o rozmiar I przestala pasowac.
      Z tymi kubeczkami to ja sie obawaialam zawsze ze sie ten plyn z kubeczka nie wyleje na czas I paranoicznie zawsze wpychalam go na dno I w glebi pralki. teraz te kapsulki rozpuszczalne z zelem uzywam to wlasnie jak Ty - nonszalancko celnym kopem wrzucam, pare razy rykoszetem wyleciala, ale bedac kaspulka sie jednak nie rozlewa :)

      Delete
    2. Ja sweterek zmniejszylam :))) I to tak konkretnie, pasowalby na taka wieksza lalke po praniu - ale Dziecko Zpieklarodem juz za stare na lalki wtedy bylo.
      Choc musze przyznac, ze slodko wygladal, taki fajny zielony filc. Cieplutki, mieciutki. Jak na skrzata polnego.

      Delete
    3. Oooo, dla skrzata... PRzypomniala mi sie opowiesc Ciotki M, która mi po moim wyczynie opowiadala o sweterku, który dostalam od wujka bo wujek go sobie tak upral ze byl na mlodociana wówczas ciotke M jak znalazl. Po czym po pewnym czasie chyba wspólnie z bratem tez uprali ten sweterek tak, ze pózniej byl juz tylko pasowny na misia. Przypuszczam, ze z Twoim skrzatem mogliby sie zamieniac ;)

      Delete
    4. Ciekawe właściwie jak bardzo mógłby się taki sweterek zmniejszyć maksymalnie, nie? Gdzie jest granica :) Może w świecie kantów? Jakiegoś bozona też można by ubrać w sweterek, może by to tym biednym naukowcom pomogło doprecyzować zasadę nieoznaczonosci? Bo on w sweterki łatwiejszy byłby do zlokalizowana w tłumie gołych bozonów.

      Delete
    5. Rany, mRufa, przeczuwam rewolucję w świecie fizyki, szykuj się na Nobla!

      Delete
    6. "Bozon w sweterku" miało być tam wyżej.

      Delete
    7. Mnie I tak swiat kantów polozyl na lopatki :) totalnie bozony w sweterkach w tym swiecei powinny biegac :D Przypomnial mi sie ten starszy pan co chyba na antypodach pingwinom sweterki dziergal, juz nawet nie pamietam dlaczego :D

      Delete
  4. szkoda, że Urosz tak daleko z Połowicą :) gdyż mam całą dużą butlę płynu do kolorów o ohydnym zapachu, którego szkoda wylać, a prać w nim też się nie bardzo daje :( ... a podłoga mopa nie widziała kilka ładnych tygodni (bo to W Wersalu), gdyż notorycznie zaglądam do siebie tylko podlać kwiatki :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Nawet jakby byli blizej to juestem pierwsza w kolejce :P.
      A poza tym to uwazam, ze mozesz pisac podanie do Fadera - on tez potrafi niechcacy umyc cala kuchnie, co prawda zwykle dlatego ze z czyms nie wycelowal I zalal pomieszczenie w nieplanowany sposó np kapusta, albo woda z kartofli, umiejetnosc która jest totalnei dzidziczna, bo ja na przyklad dlugie lata usilowalam doczyscic zafarbowane jagodami fugi po tym jak usiadalam na pojemniku z jagodami... czy tez odmaczalam patelnie ustawiona na krawedzi zlewu I ona sie chybnela ale niestety wybrala podloge, a nie jedna z komór zlewu.
      Tak, ze wiesz... jakby co, Protoplasta mój nieco blizej to tego...
      PS. plyn do pranie tez mu szybko wyszedl bo zapomnial co trzyma w reku I nalala pol butelki do jednego prania, az sie pralka zapienila.

      Delete